Kogo obchodzą statystyki SF? Nie promujemy naszych stron na SF (którego generalnie nie lubię, bo wolny), więc mało kto tam zagląda. Bo i po co? Niemal wszystko (poza bugami z 0.7/0.71) jest tu.
Plany są w stadium “fajnie, jakbyśmy to kiedyś zrobili”. Priorytetem są obecnie elementy SoD-a, WoG musi zaczekać.
Tego bym nie propagował, VCMI już obecnie jest wolne, a obsługa grafiki 32-bitowej jest czterokrotnie wolniejsza.
Przed upublicznieniem informacji o pracach nad VCMI (do lutego 2008 projekt pozostawał w “konspiracji”) dyskutowałem z Tow Dragonem dość sporo na temat tej decyzji i jej ewentualnego przełożenia na uzyskanie jakiegoś wsparcia.
Generalnie Tow Dragon był zwolennikiem możliwie szybkiego wyjścia przed publikę, licząc, że pojawią się dzięki temu liczni, chętni do pomocy programiści. Ja byłem wobec tego sceptyczny, uważałem raczej, że mało kto się tym zainteresuje i w istotny sposób pracy nam nie ubędzie.
Obaj mieliśmy połowicznie rację, gdyż rzeczywistość połączyła złe strony obu scenariuszy. I zgodnie z przewidywaniami Tow Dragona zgłosiło się całkiem wielu (jak na projekt tej skali) zainteresowanych programistów. Niestety, zgodnie z moim przewidywaniem, nic z tego nie wyszło. Każdego takiego programistę trzeba wdrażać w projekt, pisać jak ściągać źródła, biblioteki, budować to, rozwiązywać straszliwą liczbę indywidualnych trudności (zabawne, że praktycznie u każdego zawsze się pojawia jakiś unikalny problem) i w ogóle włożyć sporo wysiłku.
I nieodmiennie - gdy już poświęci się N godzin na wprowadzenie programisty w arkana VCMI, kontakt się urywa. Może kod VCMI okazuje się bardziej szkaradny, niż są w stanie ścierpieć; może inne, realne obowiązki zbyt mocno ich absorbują; może moja osobowość jest odpychająca. Może jeszcze co innego, niemniej na kilkanaście “przyjętych” osób niepomijalny wkład mają tak naprawdę dwie - Ambtrip, który napisał AI do bitew i Ubuntux, który udźwiękowił VCMI i dał impuls to dodania wsparcia wideo. (Więc jednak się da!)
Mimo to podejrzewam, że gdyby tak to wszystko zliczyć, bilans czasowy wcale by nie był korzystny.
Nie znaczy to, że zamykam się na nowych programistów. Taka pomoc jest i będzie wciąż bardzo potrzebna. Wciąż jestem gotów w miarę możliwości czasowych ich wspierać. Po prostu jakoś straciłem zapał do propagowania i przestałem liczyć na te tabuny programistów.
Konkluzja jest oczywista - w projekcie możesz liczyć tylko na własną pracę. Zaskakująco często zapominają o tym różni domorośli twórcy “dodatków” do h3.
Ale to tak raczej tytułem dygresji o nadziejach na nowych programistów.
Nie, to nie to. Po prostu rozgłos nie jest moim celem. Nie tworzę VCMI, by jego tworzeniem (nacisk kładę na “tworzeniem”) przydawać sobie sławy w społeczności HMM.
Wcale nie chcę zadziwiać ludzi na forach, ukazywać im bajecznych miraży, bombardować obietnicami.
Rozgłos jest środkiem, nie celem.
Prawda jest taka, że obecnie nie mamy statystycznemu graczowi H3 nic do zaoferowania. VCMI nie jest grywalne i jeszcze długo nie będzie. Gracz chce grać. Jeżeli grać się nie da, z dobrym prawdopodobieństwem projekt zostanie uznany za nieudany i na dłuższy czas skreślony.
Testerów mamy w gruncie rzeczy wystarczająco wielu, tempo zgłaszania błędów jest chyba nawet wyższe od naszych mocy przerobowych.
Przydałoby się tylko więcej programistów - a tu, prócz wymienionych na początku postu, mam jeszcze jedną wątpliwość: Jakoś nie wydaje mi się, by na HC kilku zdolnych programistów czyhało, oczekując na pojawienie się projektu, który pozwoli im spożytkować ich ekstraordynaryjne umiejętności.
(Mówiąc wprost, na podstawie dziesiątek projektów jakie przewinęły się przez HC obawiam się, że ta społeczność jest niezdolna do skupienia się przez dłuższy czas na czymkolwiek sensownym i konstruktywnym.)
Zresztą, gdyby tak było, to wydaje mi się, że Ci programiści już by się nami zainteresowali, wszak o VCMI było kilka razy pisane.
Do stracenia mamy efekt zaskoczenia i jakość “pierwszego wrażenia”.
Straty te można zminimalizować, powiększając i kolorując czcionkę informacji, że jest to “work in progress”, a pograją sobie może za rok - dwa.
Nie zrozumcie mojej wypowiedzi źle. Nie jestem przeciwnikiem tworzenia wątków o VCMI i informowania w nich społeczności o postępie prac.
Po prostu chciałem wylać nieco swojego sceptycyzmu odnośnie możliwości pozyskania taką drogą istotnej pomocy.
Szkic przejrzę i skomentuję jutro, dziś już nie mam siły. Dzień miałem makabrycznie absorbujący i rozpisałem się tak chyba tylko dlatego, że już nawet kończyć pisania mi się nie chce…